Staruch:
Musicie pamiętać o tym,
że naszym przeciwnikiem nie jest jakiś tam taki czy inny pies, któremu dali papierek do podpisania,
czy tam wojewoda, który jest tylko pionkiem w rekach pana donalda,
tu trzeba uderzać w samo centrum, właśnie w niego.
I jest czas na zajebistą organizacje, taką jak ma być dzisiaj.
WUEM ENCEHA:
Te budy naszym domem, od początku doping Ojca,
belweder spłonie, mówi Polska Kibolska.
Na syna z ojca, przechodzi męska pasja,
i rodzi się w nagonkach wioski czy wielkiego miasta.
Sprawa jest jasna, witamy w naszych stronach,
tu władza na wakacjach, więc obalmy rząd matoła.
Prawdziwa życia szkoła, kształci młodych rebeliantów,
wychowanych na stadionach, z głową na pokaźnym karku.
Silver:
To fanatycy racy, a Ty nie ogarniasz,
wróg publiczny numer 1, w chuju mam was.
To banda na majkach, co niesie kibolski ton,
polski głos, robimy to najlepiej ziom.
Dziś nie ważne skąd i kto ma jakie barwy,
za biało-czerwone tu, pójdzie w ogień każdy.
Walczymy dla prawdy, nie zamknięcie nam ust,
naprzód, ataki, ultra stadionu bunt.
MelanżFan:
Jako siła narodu, jednoczymy się w okrzyku,
zawsze pewni w swych działaniach, pierdolimy polityków.
Nie robimy nic na przymus, pasja tworzy inny klimat,
liczymy na lepszą przyszłość, jak na efekcie motyla.
Fanatycy jak rodzina, ponad podziałami wielka,
obok barw klubowych w sercu, nosimy godło orzełka.
I choć robią tu nagonkę, jak na hip hop w 2000,
wiemy jak się przeciwstawić, aby z mediami zwyciężyć.
Evtis:
Wiesz kim jestem? Jasne, jestem kibolem.
W jednym szeregu stoję, z tymi co walczą o swoje.
Czasem dwoje się i troje, by wywalczyć to co moje,
gnoje, chcą mi w tym przeszkodzić, ale tego się nie boje.
To jest Polska Kibolska, jednym głosem mówimy,
wtedy, kiedy skurwysyny podkładają nam liny.
Lecz pamiętaj, jest jedna zasada,
choć byś upadał, wstawaj, nigdy się nie poddawaj.
Wasiak:
Panie premierze, nie wierze, już w żadne obietnice twoje,
pierdole te wasze rządy, gdzie nie jeden siedzi pojeb.
Na swoje sobie zarobie, lecz nie zarobicie na mnie,
bo pół Polski jak ja, wciąż wybiera emigracje.
Wprowadzaj zakazy i popieraj pedałów,
w końcu cie dojedzie cały, nasz polski naród.
Nie musimy być jak wszyscy, mamy swoją kulturę,
i narodowy język, który teraz leci chórem.
Remas:
Domu z Polski, chłopaku, teraz razem na tym traku,
biało-czerwona krew, płynie w nas brachu.
My nadajemy życie, tym szarym trybunom,
odpalane race, doping aż to wszyscy czują.
Wyjebane w rząd i wyjebane w psy,
medialna nagonka to pierdolony syf.
Donek chce nas zniszczyć, zamyka nam stadiony,
z nami nigdy nie wygrasz, frajerze pierdolony.
Polak78:
Otóż my na razie, szalik naszego klubu,
biało-czerwone race, palą się tego tłumu.
Zaśpiewajmy razem, to siła polskiego ludu,
wspieramy się nawzajem, ty też z nami buduj przyszłość.
Razem damy rade,
Polska walcząca do końca moim sztandarem.
Podróż będzie męcząca, ale mamy tą wiarę,
głos z Polski się roznosi, ma własną farę.
Bzyk:
Polska Kibolska, pod jedną banderą,
to głos Polski, dzisiaj pod bielą i czerwienią.
Bez znaczenia na klub, na pohybel frajerom,
z tego kraju, gdzie afera stoi za aferą.
Kibol jest ścierą, którą wytrzeć chcą brudy,
gdzie media fundują nam maraton obłudy.
A nasze trybuny, nie boją się prawdy mówić,
dlatego nas nie lubią, na czele z chujem rudym.