Ranek, dzbanek, kawa zmywa sen, prysznica dreszcz, potem kolejny dzień jak co dzień.
Z domu znowu w powódź małych spraw, codzienny kac, nie ma miejsca dla nieba.
Jasno, ciasno obejmuje Cię, powszedni lęk w naszych oczach jak kółka maszyn. Każdy taszcze swoja szara twarz, na pamięć zna co będzie dalej, co będzie dalej. Ludzie w budzie beznamiętny krok, za rokiem rok, na ziemi jak uwięzieni.
Jaki sens ma wszystko, Jak nie stracić zmysłów, Jaka będzie przyszłość, dokąd płynie czas?
Posłuchaj, bo tylko Ty i ja umiemy czynić cuda i nad szarością fruwać.
Tylko Ty i ja, wiemy co naprawdę jest w życiu ważne.
Tylko Ty i ja, wystarczy nam za wszystko gorący szept spleciony cicho rytmów serc, gdy czas zapada w sen.
Anioł tanio sprzedał skrzydła dwa, wykrzywił twarz, teraz przebrał się za divera. Człowiek może robić to co chce, zastanów się, gdzie urządza takie życie.
Dookoła nas coraz dziwniejszy świat, ludzie ciągle zagubieni żyją życiem swoich cieni, tak jak sen wszystko dzieje się zbyt daleko, żeby myśleć o tym strasznie poważnie
Bo tylko Ty i ja umiemy czynić cuda i nad szarością fruwać.
Tylko Ty i ja, wiemy co naprawdę jest w życiu ważne.
Tylko Ty i ja, wystarczy nam za wszystko gorący szept spleciony cicho rytmów serc, gdy czas zapada w sen, tylko Ty i ja umiemy czynić cuda i nad szarością fruwać.
Tylko Ty i ja, wiemy co naprawdę jest w życiu ważne.
Tylko Ty i ja, wystarczy nam za wszystko gorący szept spleciony cicho rytmów serc, gdy czas zapada w sen.