I wcišż się na co czeka,
na co, co nie chce przyjć
i znów nie przyszło dzi.
Może jutro...
I wcišż się na co czeka
i wszystko jest nie tak
i wszystko nie ten ma smak.
Smutno.
Ty także nie jeste ten,
Choć co by szkodziło komu.
Znowu nie udał się dzień,
trzeba wracać do domu.
I znów się będzie czekać,
na co, co nie chce przyjć.
I znów codziennie myl:
Może dzi?
Można się włóczyć nocš.
Można rozrabiać i pić.
Żyć jak to mówiš:
mocno, wesoło żyć .
A smutek jak wierny pies
dniem i nocš waruje obok.
Jak trudno, jak trudno
jest uciec przed sobš.
I wcišż się na co czeka,
na co, co nie chce przyjć
i znów nie przyszło dzi.
Może jutro...
I wcišż się na co czeka
i wszystko jest nie tak...
i wszystko nie ten ma smak.
Smutno.
Ty także nie jeste ten,
Choć co by szkodziło komu.
Znowu nie udał się dzień,
trzeba wracać do domu.
I znów się będzie czekać,
na co, co nie chce przyjć.
I znów codziennie myl:
Może dzi?
Ty także nie jeste ten,
Choć co by szkodziło komu.
Znowu nie udał się dzień,
trzeba wracać do domu.
I znów się będzie czekać,
na co, co nie chce przyjć.
I znów codziennie myl:
Może dzi?