Gdy jestem w plenerze, tak znienacka mnie bierze
Bo gdy świeże powietrze w mój organizm się wedrze,
Wtedy fajne są amory wśród fauny i flory,
Trochę ekologii wszystkim dobrze zrobi.
To, co masz w lodówce, spakuj do koszyka,
Szybko na majówkę z murów miasta zmykaj,
Bo tam polne kwiatki, trawa całkiem nowa,
Którą sobie żuje żywa eko-krowa.
No i ta krowa to jest takie dziwne urządzenie,
Bo je zieloną trawę, a daje białe mleko.
Bardzo dobrze mają ci, co mieszkają na wsi,
No bo są na łonie, nie zdejmując kapci.
Człowiek z miasta musi często płacić słono,
Żeby móc się dostać na natury łono.
To, co masz w lodówce...
No i ta krowa to takie romantyczne
stworzenie, uśmiecha się do nas,
O idzie tutaj do nas, o biegnie, o rany to byk.
Można do wieczora żyć bez telewizora,
Na tet a tet z przyrodą bez ekranu pora,
Na kocu kraciastym leżeć, patrzeć w niebo,
Waniliowe chmurki płyną ledwo, ledwo.
To, co masz w lodówce...
To, co masz w lodówce,
daj skosztować mrówce,
Bo to na majówce są ich całe hufce,
Na takim pikniku wrażeń jest bez liku
Spokój, nastrój błogi, o! idzie Miś Yogi - cześć.
To, co masz w lodówce...
Krowa, koszyk, mrówka, niech żyje majówka!