Żyj, aby zrywać łańcuchy głuchych ciężkich dni
i nagle płynšć, i myleć, że się tylko ni
błšd wród obłoków marzeń z tš nadziejš,
że po tobie przyjdš inni i rozgrzeszš cię
Żyj tš nadziejš, co mieli Kolumb albo Bach
żyj tš radociš, dla której Chaplin wdziewał łach
żyj z tym umiechem, który Mona Lisa ma
żyj tym oddechem, który Maratończyk zna
Żyj poprzez mgły zwštpienia, przecież mimo to
wieszcz ostrzy pióro swoje, by przekrelić zło
i chociaż wiele przy tym łez w sobie skrył
pisał, bo wiedział dobrze, że ty będziesz żył
Żył tš nadziejš, co mieli Kolumb albo Bach
żył tš radociš, dla której Chaplin wdziewał łach
żył z tym umiechem, który Mona Lisa ma
żył tym oddechem, który Maratończyk zna
Żyj, aby tym co żyli spłacić pewien dług
tym co przed laty brali w sztywne ręce płóg
dla swoich dzieci, wnuków szykowali wiat
przez tyle długich i niewdzięcznych lat
Żyli tš nadziejš, co mieli Kolumb albo Bach
żyli tš radociš, dla której Chaplin wdziewał łach
żyli z tym umiechem, który Mona Lisa ma
żyli tym oddechem, który Maratończyk zna
Żyj, chociaż miłoć twoja trafia w lepy mur
nij, choć nad głowš kršżš czarne stada chmur
błšd po stronicach ksišżek, to ich czerń i biel
wskażš ci jeszcze niejeden piękny cel
Żyj, aby zrywać łańcuchy głuchych ciężkich dni
i nagle płynšć, i myleć, że się tylko ni
błšd wród obłoków marzeń z tš nadziejš,
że po tobie przyjdš inni i rozgrzeszš cię
Żyj tš nadziejš, co mieli Kolumb albo Bach
żyj tš radociš, dla której Chaplin wdziewał łach
żyj z tym umiechem, który Mona Lisa ma
żyj tym oddechem, który Maratończyk zna