Kazimierz Dolny nad Wisłš
Jak perła między wzgórzami
Swoistym pięknem nam zabłysnšł
Ryneczkiem z kamienicami
Na rodku rynku jest studnia
Na kamienicach attyki
Wszystkie budynki w słońcu południa
Lniš jak nowiutkie buciki
W piekarni przy rynku piekš
W kształcie kogutków bułeczki
Przy kramach kupisz miód i mleko
Jabłka, orzechy, porzeczki.
Powyżej kociół jest wzniosły
Stšd strzeże Bóg miasta strony
A jeszcze wyżej pejzaż podniosły
Krajobraz wzgórzy zielonych
Zjeżdżajš w to miejsce ludzie
Dla piękna miasta, wzgórz ciszy
By oczy nacieszyć, nacieszyć po trudzie
Nerwy stargane wyciszyć
Napoić dusze pejzażem
Co jest jak balsam kojšcy
Stanšć przed łški wielkim ołtarzem
By wchłonšć opar pachnšcy
Choć przyjdzie czas stšd odjechać
Bo szkoła, bo dom, bo praca
W sercu będziemy zawsze czekać
I znów będziemy tu wracać
Gdzie kameralne zacisze
Oaza zdrowia, spokoju
I znowu kartkę zaraz napiszę:
Szukam wolnego pokoju"
Kazimierzu nasz
Ty co w sobie masz
Ci zostawiš serca
Którym szczęcie dasz
Kazimierzu nasz
Ty co w sobie masz
Ci zostawiš serca
Którym szczęcie dasz
Kazimierzu nasz
Ty co w sobie masz
Ci zostawiš serca
Którym szczęcie dasz
Kazimierzu nasz
Ty co w sobie masz
Ci zostawiš serca
Którym szczęcie dasz