Krzyczałem do siebie
Wszystkie lustra odbijały moje szaleństwo
Zbiegowisko i wrzawa otaczały mnie szczelnie
Wszystkie lustra wykrzywiały moją twarz
Krzyczałem do siebie:
Obudź się
Ale ja nie chciałem skrzydeł
Ale ja nie chciałem złudzeń
Deptałem swoje niebo i śpiewałem
A radość, bez powodu, niszczyła wszystko po kolei
Jakby to nie była radość, tylko jedna powódź zalewała mój świat
A radość, bez powodu, niszczyła wszystko po kolei
Jakby to nie była radość, tylko jedna powódź zalewała mój świat
Obudź się Ikarem, obudź się Ikarem
Szeptały lustra...
Obudź się Ikarem, obudź się Ikarem!
Wołały lustra
Obudź się Ikarem, obudź się Ikarem!
Krzyczały lustra
Krzyczałem do siebie
Wszystkie lustra odbijały moje szaleństwo
Zbiegowisko i wrzawa otaczały mnie szczelnie
Wszystkie lustra wykrzywiały moją twarz
Krzyczałem do siebie:
Obudź się Ikaa........
Ale ja już nie miałem czasu
Który dopalał się na końcu
Wolno przesuwającej się wskazówki
Ale ja już nie miałem czasu
Który dopalał się na końcu
Wolno przesuwającej się wskazówki
Obudź się, jeszcze jest czas
Szeptały lustra...
Obudź się, jeszcze jest czas
Szeptały lustra
Ale ja już nie miałem czasu
Który się dopalał się na końcu
Wolno przesuwającej się wskazówki
Obudź się jeszcze czas
Szeptały/śpiewały lustra
text: Leszek Aleksander Moczulski