Uwierz we mnie bo mogę przerwać ten letarg
Chcę być jak malarz, rozsiewać barwy jak paleta
Musisz uwierzyć zanim to mnie unicestwi
Brak Twego wsparcia to jak unik bestii
Udziel mi amnestii a opuszczę ten restling
Powiem sobie jeszcze tą ostatnią runde
Zanim zacznę ćwiczyć się jak kundel
Pójdę by skończyła się udręka
A Ty trzymaj wtedy moją dłoń w swoich rękach
Z Twoją wiarą sypnie bękart i nadejdą zmiany
Najpierw obronię się przed soba samym
Uwierze, że gdzieś należę, że nie ja jedyny
Nie mam w sobie życia krztyny
Że cele gdzieś się ulotniły, że nie ma na nic wpływu
Nawet mój najbardziej przemyślany wywód
Twoja wiara to atrybut
Żebym zniósł ten przymus
Patrzenia na nasz marny świata odlew
Na wszystko co powoduje że się czuję podle
Wiara, wiara...znaleźść drogę mi pozwala
Twoja wiara jest niezbędna żebym był silniejszy
Razem z nią stanę do walki jako jeden z pierwszych
Głowę będe niósł wysoko ponad
Wiedział do kąd idę kiedy wszystko wokół kona
Twoja wiara jest niezbędna żebym był silniejszy
Razem z nią stanę do walki jako jeden z pierwszych
Głowę będe niósł wysoko ponad
Wiedział do kąd idę kiedy wszystko wokół kona
Słyszysz, potrzebuję Twojej wiary żebym mógł uwierzyć
Bo ja nie znam takiego który sam tu przeżył
Pan Bóg mierzy wszystko sercem co za kontrast
Kiedy jego dzieci mierzą innych stanem konta
Kiedy jego córki nie wychodzą z miłości za mąż
Synowie nie wiedzą jak uprościć ten amok
A kiedy wpadną ich życie to kontrast
Wiesz, brak ich wiary zatruwa świat ich potomstwa
Widzisz to błędne koło by kiedy koło mnie nie ma wiary
Wtedy ja więdnę słowo lecz nie polegnę słowo
I mam nadzieję że wice wersa
Że ktoś jest ze mną z całego serca
Musze zacisnąć pięść żywych
Bo by być szczęśliwym muszę wyrównać pięć krzywych
Krzywą przyjaźni, nastrojów i wiary
Moich pieniędzy oraz dać przyszłości zarys
Twoja wiara jest niezbędna żebym był silniejszy
Razem z nią stanę do walki jako jeden z pierwszych
Głowę będe niósł wysoko ponad
Wiedział do kąd idę kiedy wszystko wokół kona
Twoja wiara jest niezbędna żebym był silniejszy
Razem z nią stanę do walki jako jeden z pierwszych
Głowę będe niósł wysoko ponad
Wiedział do kąd idę kiedy wszystko wokół kona
Wiara, wiara...znaleźść drogę mi pozwala
Świat szykuje mi kolejny nokaut
Moja świadomość jest po oderzeniu blaskiem jakby brokat
Twoja wiara to adwokat
Mój zdrowy pokarm żeby zmierzyć się z tym co widzę w wrogach
A wokól widzę tylko ludzkie szwindle
Zawsze tylko to co dzieje się za winklem
Daj mi wolnośc proszę a opuszcze Schoscheim
Wzbiję się na wyższy pułap
Nie chcę wokół zła się tulać
Bragnę chodzby jeden mały fragment zaznać prawdziwego szczęścia
Twoja wiara może być kluczem do tego wejścia
Uwierz ...