Nigdy nie czułem się w tej grze jak pastor
Obserwując tych którzy dawno chcieli wyjebać nas z tąd
To nasze miasto, to nasze problemy
Do twojego sprzętu właśnie idzie z tąd przemysł
Ich oczekiwania idź to przemyśl
Zamiast tworzyć własny styl nazwij się kolejny szaman
Gdzie nie spojrzę piszą że raper musi być jak Mojżesz
To jest naiwne jak Wojzek już Kreugzeug to bliższa mi kolorystyka
Różnorodność kulturowa mój życiorys chwyta
Kilka kartek, mikrofon i ten szmelc sam blaster
Nie zrobią za mnie kariery jak Bert Lamcaster
Tutaj do następstw należą spięcia jak Pakistan
I taki stan i w nagrode przybije Ci piątkę jakiś fan
To nie czas gęstych profitów
Więc zapamiętaj, piszę tylko teksty do beat`ów
Głos pokolenia, cios ogłupienia, hołd potępienia
Mord zrozumienia, co to zmienia
Znawcy kolorytów na styl erudytów
Ej, ja piszę tylko teksty do beat`ów
Głos pokolenia, cios ogłupienia, hołd potępienia
Mord zrozumienia, co to zmienia
Znawcy kolorytów na styl erudytów
Ej, ja piszę tylko teksty do beat`ów
Emil Blef mówi nie z wysokości ambon
Jak w Bantumi gram rap mieszając z szambo
Jak Campro robię kawałki by pod sceną widzieć w górze ręk karambol
Mieć embargo na Twój walcman
Żyby słychać było głos mój pod każdym oknem
Żeby Flexxip alboom poznał nawet sam Stambuł
Na pierwsze słowa fabuł reagowano jak na slogan
Chwytasz, żebym kręcił jak analogowa płyta
Jestem w tej grze wciąż i wciąż jak kaskader
Przedstawienie trwa dopełniam maskarade
Ale rap nie wskaże jak traktowac żone
To Q Tip, czy jak zmienić życie w American Beuty
To po koncercie groupies, fruit loopsie
Teksty w kolor słupi wciąż nie episkopat
Nie patrz we mnie jak w kineskop
Tak, w programie o Uinesco
Spójrz ja siędzę w nocy z Neską
Już sen się oparł, gapię się w laptopa
I tu widzisz ja piszę tylko teksty do beat`ów
Jedni chcą hitów, drudzy mówią pierdol media
Jedność to ferwor, nie to ledwo średnia
Bo dla mnie piękno Wiednia
Jest niczym przy pieknie hip-hop-u
Platforma rapu, szczyty i kopuł reprezentuję ją
Gram w to i nie skomlę
Oni chcą żebym narzekał, płakał jak niemowle
To jest jak zjedz omlet jak skończył Ci się kawior
I patrz na tych którzy nic nie mają
A jak się bawia jestem tu po to
By wnieśc nowe barwy do tej palety
Nie kaleczyć rapu mieć moc jak dwa proste Salety
Symbol to dźwięk nie papier jak Rusweld Franklin
Postęp i klasyka jak Jerru Come Clir
Robie to tylko dlatego że to już jest ostatni gwizdek
Dla moich ludzi w mieście robiących dostatni biznes
Świat to nie Disney ale już nie holokaust
Więc to ma mieć kolor i polot jaki miał Faust
I widzisz wiem nie skończymy jak Freddy Merkury
Bo słyszę szmer który chroni nas od tresuty niektórych
Ten głos to fascynacja rapem sterty zeszytów
Wracam do nich piszę tylko teksty do beat`ów
Głos pokolenia, cios ogłupienia, hołd potępienia
Mord zrozumienia, co to zmienia
Znawcy kolorytów na styl erudytów
Ej, ja piszę tylko teksty do beat`ów
Głos pokolenia, cios ogłupienia, hołd potępienia
Mord zrozumienia, co to zmienia
Znawcy kolorytów na styl erudytów
Ej, ja piszę tylko teksty do beat`ów