Ostatni oddech słońca przynosi wiatr
pod złotą łunę, pod świata płonący dach
znad rzeki wspomnień obraz unosi się
dom twój daleki zgubiony dawno gdzieś
z dala od bliskich tak nagle rzucił los
w gwarze tajemnic brzmi nowy nieznany głos
znad rzeki wspomnień obłok unosi się
dom twój daleki zgubiony dawno gdzieś
Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie
ono rozproszy złej mocy cienie
niechaj nadziei skrzydła białe
z powrotem niosą cię jak ptak
Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie
ono rozproszy złej mocy cienie
niechaj nadziei skrzydła białe
z powrotem niosą cię jak ptak
I wtedy czuję jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
nad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki znowu odpływa gdzieś
Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie
ono rozproszy złej mocy cienie
niechaj nadziei skrzydła białe
z powrotem niosą cię jak ptak
Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie
ono rozproszy złej mocy cienie
niechaj nadziei skrzydła białe
z powrotem niosą cię jak ptak
Ostatni oddech słońca przynosi wiatr
jej je jej je jej je jej je
Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie