1. Wyłoniłeś się z tłumu,
Gdy ulicą beztrosko szłam.
Twoje światło poraziło mnie w dzień
Twój oddech to mój tlen,
Który we mnie ma swe lokum.
A ja wpadłam w niepokój
No bo jak mogę chcieć
Myśleć o kimś kto nie zna mnie,
Brak mi Twego widoku.
Nieodporny mam rozum. (Mam rozum...)
Zasypiam myśląc o tym, jak odezwać się (oł !)
Zasypiam myśląc o tym, że jesteś niedaleko gdzieś...
Ref.
Dokąd więc biegnę?
Choć wcale nie chcę
Me serce bije tak zawzięcie.
Wypełniam przestrzeń
Zwykłym powietrzem,
Szukając tego, co zwą
Pozornie szczęściem.
2. O nie, nie, nie !
Nie chcę pisać tych wszystkich bzdur !
Nie mam czasu.
Nie będę Ci słać listów, których już masz pełno w swoim koszu.
Może nie jestem tym kimś, z kim zostałbyś przez parę chwil,
Ale muszę wyjść z mroku, by odzyskać swój spokój. (Swój spokój...)
Zasypiam myśląc o tym, jak, odezwać się. (oł !)
Zasypiam myśląc o tym, że jesteś niedaleko gdzieś.
Ref.
Dokąd więc biegnę?
Choć wcale nie chcę
Me serce bije tak zawzięcie.
Wypełniam przestrzeń,
Zwykłym powietrzem
Szukając tego, co zwą
Pozornie szczęściem.
3. Namieszałeś w mojej głowie,
Jednym gestem, jednym słowem.
Nie musisz przynosić mi wianków i bzów,
Wystarczy mi, że jesteś tu. (2x)