Na koniec świata mogę iść, mówiłeś
Na koniec świata, jeśli tego zechcesz ty
Ach, jak to lirycznie brzmi
Dla ciebie jednej serca rytm, mówiłeś
Prócz ciebie jednej nie istnieje dla mnie nic
Jak to dziś banalnie brzmi
Popatrz raz z dwóch stron
Na siebie i na innych, gdy już nie ma winnych
Spójrz z dwóch stron
Na gesty i uczucia, gdy nie można wrócić
Spójrz z dwóch stron
Na słowa zasuszone, spójrz przez kliszę wspomnień
Spójrz z dwóch stron
na to, co odpłynęło, co się nam wymknęło z rąk
Nie wierzę w żadne z twoich słów, mówiłam
Nie wierzę, choć wierzyłam, jak się wierzy w sny
Jak to dziś banalnie brzmi
Do siebie samej mówię tak z uśmiechem
Do siebie samej przecież nie zawinił nikt
Mówię, jak do lustra dziś
Popatrz raz z dwóch stron
Na siebie i na innych, gdy już nie ma winnych
Spójrz z dwóch stron
Na gesty i uczucia, gdy nie można wrócić
Spójrz z dwóch stron
Na słowa zasuszone, spójrz przez kliszę wspomnień
Spójrz z dwóch stron
Na to, co odpłynęło, co się nam wymknęło z rąk
Popatrz raz z dwóch stron
Na siebie i na innych, gdy już nie ma winnych
Spójrz z dwóch stron
Na gesty i uczucia, gdy nie można wrócić
Spójrz