Teeeeeeeeeeeee!
Damian Jonak!
Bezimienni!
Usta milczą, mięśnie spontanicznie drgają
Chcę wybuchnąć, nerwy nieustannie grają
W środku ogień, chodź na zewnątrz się tli
Tętno rośnie, otwierają właśnie drzwi
Wyjście z szatni, czysty umysł i donośny głos spikera
Echo głosu gdzieś odbija ostatnich słów trenera
Głucha cisza w moich uszach, koncentracji jeszcze łyk
Cień ucieka, światło razi a trybuny dają ryk
Pewnym krokiem, pewny siebie z dobrą nutą idę w przód
Tak jak zawsze niby syty, a wciąż walki czuje głód
Długa droga choć do mety ale idę tam gdzie to
W czterech kątach narożniki, a tam tylko ja i on
Gdy uderzę sierpa w głowę będzie jak na żniwach kosa
Z głowy zlecą krople potu jak poranna rosa
W końcu ryk, pełen spokój, tutaj jestem jak u siebie
Wiesz jak będzie? Ja nad tobą, ty na glebie
Głębia oczu i już jestem bardzo blisko
Damian moje imię, a Jonak to nazwisko
Głośny gong, wiem co robić teraz mam
Pięści w górę no i w końcu sam na sam
Ref: (3x)
Idź, idź, idź i walcz
Idź, idź, chłopak walcz
Idź, idź, dajesz tempo
Idź, idź, wygrasz wiem to