Kiedyś miałaś włosy jasne, piękne jak słoneczny blask.
Dzisiaj czarne są jak sadza, która brudzi mury miast.
Chciałaś zrobić tu karierę, miałaś mieć swe piękne dni.
Wierząc w to przyjechałaś aby spełnić swoje sny.
Najpierw duży supermarket potem mały topless bar.
Trzeba sobie jakoś radzić, trzeba jakoś zdobyć szmal.
Raz jest gorzej, a raz lepiej, ale trzeba jakoś żyć
Musisz oddać swoje ciało, przecież trzeba jeść i pić.
Pozbawiona wiary, pozbawiona nadziei,
Pozbawiona radości, pozbawiona sumienia.
Za parę groszy będzie wierną kochanką.
Uwierzy w każde Twoje najpodlejsze kłamstwo.
Byle mieć złudzenie ciepła i miłości.
Byle dać jej to o co ciągle prosi
Raz jest gorzej, a raz lepiej, ale trzeba jakoś żyć
Czy pamiętasz pierwszy raz gdy zgodziłaś się z kimś iść.
Teraz kryjesz twarz za szminką wierząc, że jej nada blask.
I spoglądasz gdzieś za siebie przeklinając cały świat.